Systematyczność, czy to ma sens?
Nie wiem jak Wy, ale ja czuję jakiś niedosyt. Życie jakoś przyśpieszyło, przynajmniej mam takie wrażenie, zapewne wielu z Was też. Praca na etacie zabiera bardzo dużo czasu a na wyciągnięcie ręki potencjał, który może zmienić nasze życie. Ten post będzie krótki, może tylko po to, aby był, a może po to, żeby przekazać - jeśli już ktoś będzie to czytał, że motywator jest najważniejszy. Właśnie urodziło mi się dziecko, mała Istota, która mieści się póki co w moich dłoniach. Uświadomiłem sobie, że przez ostatnie lata miałem potencjał, ale nie zrobiłem nic. Zastygłem po chwili działania, choćby w pisaniu tego bloga, po czym odpuszczałem, bo nie widziałem rezultatów. Mało tego, "wepchałem" się w system, który dał mi narzędzia, a ja płaciłem, ale nie wykorzystałem właściwie nic z tego, co dostałem. Smutne, ale prawdziwe. Przyzwyczajamy się do naszej codzienności. Pewnie wielu, tak jak ja myśli, że zdobędzie góry, po czym pierwsze kilka kroków i niestety wybieramy inną dro